Kwaśniewski: Moja żona byłaby całkiem dobrym prezydentem
W czwartek gościem Bogdana Rymanowskiego na antenie Radia ZET był Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent został zapytany m.in. o kwestię referendum ws. imigrantów.
Kariera polityczna Jolanty Kwaśniewskiej
W pewnym momencie padło jednak także pytanie o żonę polityka, działaczkę społeczną Jolantę Kwaśniewską. – Dlaczego nie skłonił pan swojej żony, Jolanty, do startu w wyborach w 2005 roku – przekazał pytanie od słuchacza Rymanowski. – To pytanie się powtarza ilekroć pan przychodzi do studia – dodał dziennikarz.
– Ponieważ moja żona nie jest politykiem i nigdy nie widziała siebie w roli polityka, ona jest świetnie w działaniach społecznych, charytatywnych – tłumaczył były prezydent. – Sądzę, że jej decyzja, żeby nie ulec tym naciskom i zachętom wynika z szacunku jaki ma do polityki, do stanowiska prezydenta – dodał Kwaśniewski.
– Po prostu uważa, że powinni się tym zajmować ludzie, którzy są zaangażowani, kompetentni. Co nie zmienia faktu, że byłaby dobrym prezydentem, znam ją, wiem jaką ona ma energię – podkreślił polityk.
W odpowiedzi na kolejny pytanie dziennikarza, były prezydent zapewnił również, że jego żona nie rządzi w domu, ale żyją na partnerskich zasadach. – U nas jest bardzo partnersko, ma pozycję współrządzącego (...) stworzyliśmy wspaniałe, partnerskie małżeństwo, które w tym roku będzie obchodziło 44-lecie – dodał polityk.
Kwaśniewski: Referendum niebezpieczne
Komentując kwestię planowane przez władze referendum ws. relokacji uchodźców, były prezydent stwierdził: "Uważam, że w ogóle to jest bardzo niebezpieczny pomysł to referendum, dlatego, że nie mówimy jeszcze o żadnej podjętej decyzji, czyli to jest ewidentnie polityczny zabieg przedwyborczy, który dotyka kwestii niezwykle wrażliwej, czyli tej migracyjnej". – Uważam, że dzisiaj taka dyskusja w Polsce chcemy migrantów, nie chcemy, ona przede wszystkim będzie druzgocąca dla tych ludzi, których mamy w tej chwili w Polsce, głównie dla Ukraińców – tłumaczył Kwaśniewski.
– Moim zdaniem jeżeli ta dyskusja polaryzacyjna dotycząca migrantów będzie w Polsce prowadzona, to zwycięzcą tej dyskusji nie będzie ani PiS, ani tym bardziej Platforma, będzie Konfederacja. W moim przekonaniu wzrost Konfederacji oni mówią głośno, wprost deukrainizacja Polski, debanderyzacja Polski i tak dalej – dodał polityk.
Były prezydent ocenił też, że obóz rządzący chce spolaryzować społeczeństwo. – Chcą pokazać, że my jesteśmy tymi obrońcami, patriotami polskimi, którzy właśnie przeciwko tym jakimś chorym decyzjom Unii występują – ocenił.